Spór wokół ECS. Rada Centrum odrzuca propozycję rządu, a Frasyniuk mówi o "Duck Tower"
MKiDN zaproponowało, że ECS otrzyma 7 mln zł dotacji zamiast 4 mln zł. Wcześniej resort obciął dotacje do poziomu 4 mln zł. Negocjacje ws. podwyższenia środków rozpoczął Paweł Adamowicz, jednak jego tragiczna śmierć przerwała proces. Do rozmów powróciła Aleksandra Dulkiewicz, która do nowych wyborów pełni funkcję włodarza Gdańska.
Resort Piotra Glińskiego postawił jednak warunek: ministerstwo będzie miało wpływ na politykę kadrową Centrum (chodziło o prawo wskazywania wicedyrektora Centrum). Resort sugeruje także zmiany dot. treści prezentowanych w ESC – chce powstania działu poświęconego Annie Walentynowicz, a także zatrudnienia dodatkowych pracowników.
W przyjętej podczas nadzwyczajnego posiedzenia rady Europejskiego Centrum Solidarności uchwale stwierdzono, że warunki zaproponowane przez MKiDN "naruszają zasady umowy przedstawicielskiej" i mają doprowadzić do "rozbicia i zniszczenia" sposobu funkcjonowania ECS.
Szef Rady ECB Bogdan Lis stwierdził, że "to, co minister Gliński zaproponował, jest próbą wypowiedzenia umowy z 2007 r.". – Uważamy ją [uchwałę] za po pierwsze niezgodną z prawem i po drugie za nie tylko próbę przejęcia ECS przez środowisko PiS, bo przecież PiS rządzi. To, co minister Gliński zaproponował, jest próbą wypowiedzenia umowy z 2007 r., która] jest niezgodna z warunkami, jakie należy w takim przypadku spełnić – powiedział Lis.
Głos zabrał także były opozycjonista Władysław Frasyniuk, który wykorzystał okazję, aby uderzyć w Praow i Sprawiedliwość. – Powinniście skupić się na budowaniu przyszłości, a nie próbować zmieniać przeszłość. Jeśli minister kultury uważa, że w tej chwili powinien zmienić historię, to ja przypominam, że to mój rówieśnik i miał szansę być takim samym bohaterem jak Lech Wałęsa, Bogdan Lis czy Bogdan Borusewicz. Dzisiaj buduje na nowo historię Polski. Jak zostanie oceniony, zobaczymy. Być może w "Duck Tower" będzie odrębne pomieszczenie upamiętniające sukcesy ministra kultury – mówił były opozycjonista.
MKDiN zaznacza, że resort czeka na oficjalne stanowisko organizatorów ECS tj. prezydenta Gdańska i marszałka województwa pomorskiego ws. propozycji dotyczących finansowania ECS.
Wicepremier Gliński w rozmowie zportalem wPolityce.pl zapewnił, że nie ma mowy o ręcznym sterowaniu Europejskim Centrum Solidarności. "W instytucji dotyczącej ogólnopolskiego dziedzictwa były reprezentowane różne wrażliwości (...) ECS nie jest dzisiaj instytucją, której działalność byłaby akceptowana przez wszystkich spadkobierców idei "Solidarności", m.in. przez liderów tego ruchu, takich jak małżeństwo Andrzeja i Joanny Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego, Andrzeja Kołodzieja i wielu innych" – zaznaczył szef resortu kultury.